„Jawny znak oporu” Hans Scholl i „Biała Róża”
Folker Förtsch
Strona 4
Ostatnie dwie ulotki, które ukazały się w 1943 roku, a przy których zredagowaniu zasłużył się profesor Kurt Huber, starciły całkowicie filozoficzno-akademicki styl i stały się w swojej wymowie bardziej polityczne. Jako podstawę nowego porządku w Niemczech i Europie, po zlikwidowaniu „przestępczego” reżimu, propagowano liberalne prawa, federalizm, „znośny socjalizm i współpracę międzynarodową”. Oprócz rozpowszechniania ulotek podjęto kilkakrotnie jeszcze inną niebezpieczną akcję: Hans Scholl, Alexander Schmorell i Wiili Graf malowali na ścianach monachijskich domów antynazistowskie hasła („Wolność”, „Precz z Hitlerem”) – po raz pierwszy w nocy z 3 na 4 lutego 1943, wkrótce po ogłoszeniu wiadomości o przegranej bitwie po Stalingradem.
W dwa tygodnie później, 18 lutego, ruch oporu „Biała Róża” został gwałtownie przerwany. Podczas akcji kolportowania szóstej ulotki w korytarzach monachijskiego uniwersytetu, Hans i Sophie zostali odkryci przez woźnego i zatrzymani przez tegoż aż do przybycia gestapo. Brakuje jednoznacznych przekazów wyjaśniających motywy kryjące się za tak ryzykowną akcją. Prawdopodobnie pomysł był spontaniczny, chciano dać znak w nadziei, że „wzbudzi on falę”. Niestety fałszywie oceniono sytuację i postawę większości społeczeństwa wobec reżimu; być może miała to być ostatnia akcja wykonana pod presją czasu, gdyż liczyć się trzeba było z natychmiastową interwencją gestapo – oto tylko niektóre powody, dyskutowane wtedy i dzisiaj.
W każdym razie zakres niebezpieczeństwa, jakie reżim nacjonalnosocjalistyczny przypisywał „Białej Róży”, potwierdzony został faktem, że studenci i prof. Huber stanęli przed „Trybunałem Ludowym” pod przewodnictwem sędziego, Rolanda Freistera. Proces został przeprowadzony w trybie przyspieszonym i trwał cztery godziny. Rodzeństwo Scholl i Christian Probst zostali skazani na śmierć 22 lutego 1943, za „zdradę stanu poprzez wspomaganie wroga i osłabianie sił zbrojnych”. W kilka godzin później ścięto ich w więzieniu Stadelheim. Zgodnie z zeznaniem kapelana, Hans Scholl powiedział na krótko przed śmiercią: „Niech żyje wolność”. Przedtem napisał na ścianie celi więziennej: „Wytrwać, mimo wszelkiej przemocy” – było to hasło rodziny Scholl. W kilka tygodni później, w drugim procesie, skazano na śmierć lub kary więzienia pozostałych członków i sympatyzantów „Białej Róży”, m.in. Eugena Grimmingera.